WSPIERAMY

EKO
NGO

INSTYTUT PÓŁNOCNY IM. WOJCIECHA KĘTRZYŃSKIEGO W OLSZTYNIE

  • Kopernik TV
  • INSTYTUT PÓŁNOCNY IM. WOJCIECHA KĘTRZYŃSKIEGO W OL...

Świetlicki i Zgniłość

MOK OLSZTYN
Bezpośredniość i prosta forma przekazu – za to olsztynianie cenią Marcina Świetlickiego. W Olsztynie artysta wystąpił ze znanym ze Świetlików pianistą Michałem Wandzilakiem i trójmiejskimi jazzmanami.

Jeden z najważniejszych poetów związanych z „brulionem”, dziennikarz, powieściopisarz. Wielokrotny laureat nagród literackich, czterokrotnie nominowany do Nike. Marcin Świetlicki wystąpił w Olsztynie na zaproszenie Miejskiego Ośrodka Kultury. „Ta poezja jest minimalistyczna, pozbawiona ornamentyki, skupiona na codzienności, na takich najbardziej w sumie fundamentalnych, egzystencjalnych problemach” - mówi Emilia Konwerska z Miejskiego Ośrodka Kultury.

Tym razem artysta pojawił się z trójmiejskim zespołem Zgniłość. „Współpraca zaczęła się od dyplomu kolegi, Michała, pianisty zespołu. Pierwszy nasz koncert to był jednocześnie koncert dyplomowy na Akademii Muzycznej w Gdańsku. Wtedy postanowiliśmy, że założymy taki zespół. I o dziwo to się udało” - wspomina wspólne początki kontrabasista Maciej Sadowski. „Zespół Zgniłość najpierw się nazywał Jazztliki. Ale uznaliśmy, że to głupia nazwa, bo pomysł wyniknął z tego, żebyśmy zagrali najpierw w jazzowym składzie piosenki zespołu Świetlików. Ale z czasem, jak pojawiły się nasze autorskie kompozycje, to odeszliśmy od tej formuły, zostaliśmy przy nazwie Zgniłość” - dodaje pianista Michał Wandzilak.

W wydanym w październiku tego roku wywiadzie-rzece Marcin Świetlicki o muzykach Zgniłości mówi: „ze swoimi umiejętnościami mogliby równie dobrze grać w latach sześćdziesiątych”. „Zespół Zgniłość jest pod tym względem dobry, że nawet jak nie będę w nim nic wykonywał, to będą grali beze mnie. Wezmą sobie jakiegoś innego. Albo inną. I już” - przekonuje Świetlicki. Ze Zgniłością nagrał do tej pory dwie płyty – „Drobną Zmianę”, będąca improwizowanym audiobookiem do książki o tym samym tytule, oraz „Siedmiościan”. „Płytę tę, która wyszła teraz jesienią, nagraliśmy w zeszłym roku. Tę, która wyszła jako pierwsza, nagraliśmy w styczniu. To w zasadzie ta, która wyszła teraz, jest pierwszą, a tamta jest drugą, czyli trzecią… To jest strasznie skomplikowane” - dodaje.

I to nie koniec wspólnych produkcji, bo materiał na kolejne płyty jest już nagrany. A koncert w sali pod olsztyńskim amfiteatrem był częścią trasy promującej „Siedmiościan”.